MissMurder |
Wysłany: Sob 17:25, 06 Sty 2007 Temat postu: Recenzje płyty |
|
Postawa godna prawdziwego artysty: znalazłem przepis na przebój i sprzedanie miliona płyt? Wyrzucam go do kosza i zaczynam szukać od nowa! Siódmy album A Fire Inside, choć zawiera szereg elementów charakterystycznych dla tej grupy, bardziej różni się, niż przypomina platynowe Sing For Sorrow.
No dobrze, może Prelude 12/21, piosenka pełniąca rolę intro, przywołuje Miseria Cantare z poprzedniego albumu. Wiadomo też, że wokalistę Daveya Havoka trudno z kimkolwiek pomylić. Ale pierwszy singel z tej płyty - zresztą fantastycznie przebojowy - brzmi jak utwór Green Day (Holiday konkretnie). Poza tym AFI zdecydowali się ekstremalnie zamieszać, osiągając naprawdę wysoki stopień skomplikowania utworów - patrz chociażby Kill Caustic, w którym gitarę a la Sepultura i partie wokalne w stylu screamo połączyli z nagłymi wyciszeniami, zmianami rytmu i wpadający w ucho refrenem. Podobnie sprawa ma się z Affliction. W ogóle przez całą płytę przewijają się fantastyczne grupowe partie wokalne (np. Summer Shudder, Love Like Winter), wplecione w dźwięki, które i za piątym przesłuchaniem trudno ogarnąć - bo tyle się w nich dzieje.
Najważniejsza jednak zmiana, to że AFI dołączyli do grona współczesnych zespołów rockowych zafascynowanych muzyką pop z lat 80., np. Love Like Winter czy The Missing Frame, które zaśpiewane przez Brandona Flowersa mogłoby w identycznej aranżacji trafić na Hot Fuss The Killers. Więcej tu brzmień syntetycznych i klawiszy, częściej trafiają się rytmy z automatu (Kiss And Control, 37mm które do tego zalatuje Linkin Park).
Oczywiście można się na AFI za taką odmianę obrazić. Moim zdaniem jednak lepiej dobrze tej płyty posłuchać, wgryźć się w nią - bo naprawdę niegłupio chłopaki kombinują. A świetnych melodii nie zgubili, tylko trochę je ukryli.
JORDAN BABULA [ artykuł z http://www.terazrock.pl/index.php?id_page=2&news=1&newsid=3529&PHPSESSID=51abe5aeb16cf13365365c9c161268ad ] |
|